2016-09-12

Krótka historia miejscowości

Historia

Frydman to duża wieś położona na Zamagurzu Spiskim, na wysokości 530 m n. p. m. Leży w Kotlinie Nowotarskiej, 16 km na wschód od Nowego Targu, w miejscu gdzie Białka wpada do Jeziora Czorsztyńskiego. Zaliczana jest do najciekawszych, a zarazem najstarszych wsi Polskiego Spisza. Niewątpliwie w II poł. XIII w. była tu osada o charakterze parafialnym, o czym świadczy istnienie parafii pod wezwaniem św. Stanisława ze Szczepanowa. Lokacja wsi nastąpiła w 1308 roku, kiedy to sołtys z Huncowiec, niejaki Frydrych (Fryderyk) na miejscu starej osady lokował wieś na prawie niemieckim na obszarze 60 łanów rozłożonych po obu stronach Białki. Wieś otrzymała targ wtorkowy, wolności celne i określano ją jako forum, czyli targ. Pozostając cały czas własnością szlachecką jako duża wieś rzemieślniczo – rolnicza, pełnych praw miejskich nigdy nie uzyskała, ale status miasteczka utrzymała do XVII wieku, dysponując m.in. własną miejską pieczęcią ławników. Znajduje się ona w muzeum w Lewoczy. Zamysł utworzenia tu miasteczka pozostał widoczny w układzie przestrzennym placowo – ulicowym wokół kościoła. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1320 roku i dotyczy aktu sprzedaży wsi przez mistrza Kokosza Berzewiczego na rzecz swego brata Jana i bratanka Michała. Wymieniona zostaje w nim nazwa „Fridmanvagasa”, czyli „poręba Frydmana”, prawdopodobnie zasadźcy wsi. Frydman pozostawał cały czas w posiadaniu właścicieli tzw. klucza dunajeckiego i jego losy splotły się z dziejami właścicieli tych dóbr. Od początku XIV w. Frydman należał do państwa węgierskiego. W latach 1528 -89 wieś była własnością rodziny Łaskich, a następnie Jerzego Horvatha z Palocsy, pana zamku niedzickiego, który wybudował we wsi kasztel. Po rozpadzie dóbr niedzickich Frydman został własnością Aladara Salamona. Po I wojnie światowej wieś włączono w granice Polski, a w okresie II wojny światowej należała, wraz z całym Spiszem, do hlinkowskiej Słowacji. W 1945 roku wrócił do Polski. Frydman kryje wiele ciekawych opowieści o dziejach wsi, ludziach i miejscach, które nie zostały spisane. Niektóre z nich zanotował urodzony we Frydmanie Michał Balara pisarz i społecznik oraz wielki miłośnik kultury Spisza, autor: m. in. zbioru ludowych legend i podań zapisanych w gwarze spiskiej (Spiski kotlik dukatów, Na Spiszu .) Pozwolę sobie zacytować niektóre historie zasłyszane od najstarszych mieszkańców wsi, które jako ustny przekaz przetrwały w pamięci frydmanian wiele lat. Jedną z nich jest informacja, iż we Frydmanie w 1890 roku działała poczta. Nie wiadomo jak nazywał się pierwszy listonosz, ale od 1900 do 1920 roku posadę tę piastowała niejaka pani Warazynowa pochodzenia węgierskiego, którą zwano madziarką. Pocztę z Frydmana wożono koniem do Spiskiej Białej na stację kolejową ( Spisz Środkowy – 45 kilometrów od Frydmana). Jeszcze przed I wojną światową 3 kilometry na południowy wschód od Frydmana mieszkało trzech gazdów, którzy należeli do wsi. Mieli tam zabudowania gospodarcze i pole. Jeden z nich nazywał się „Rzyminiowski” i od jego nazwiska miejsce to nazywa się Rzyminiowe. Dziś rośnie tam las, ale najstarsi ludzie ze wsi opowiadają, że pamiętają jeszcze ślady po tych zabudowaniach. Z dziejami wsi związana jest też legenda, która głosi, że w 1683 roku Frydman odwiedził Jan III Sobieski, wracając z wyprawy wiedeńskiej. Wysłuchał nabożeństwa dziękczynnego w miejscowym kościele oraz ofiarował frydmańskiemu kościołowi cenne votum w postaci złotego krzyżyka wysadzanego brylantami. Faktem jest, że Sobieski wracał do Polski przez Lubowlę i Sącz, a nie przez Zamagurze, nie mógł więc przejeżdżać przez Frydman. M. Balara pisał, że rok później wracała tędy część oddziałów królewskich i kilku maruderów pochowano na miejscowym, wtedy przykościelnym cmentarzu. W czasie prac wykopaliskowych prowadzonych przed rozpoczęciem budowy zapory, przy kościele od strony zakrystii natrafiono na zbiorową mogiłę. Naoczny świadek podaje, że „dół o rozmiarach ok. 2,5 x 3 metry krył dużą ilość kości”. Nie wiadomo jednak, czy był to pochówek żołnierzy spod Wiednia. Inna wersja podania głosi, że może to być zbiorcza mogiła 100 mieszkańców osady frydmańskiej, którym Tatarzy w czasie najazdu w XIII w. ścięli głowy i tu ich wspólnie pochowano. O tym wydarzeniu ma zaświadczać głowa męska umieszczona na północnej stronie kościoła. W 1832 roku, co jest faktem niezaprzeczalnym, odwiedził Frydman poeta Seweryn Goszczyński. W swoim „Dzienniku podróży do Tatrów” podał, iż na plebanii zastał obszerny księgozbiór w liczbie ok. 2000 egzemplarzy dzieł w różnych językach, natomiast w piwnicach „ półki uginały się pod ciężarem wina”. Goszczyński zwiedził również kasztel.

Zabytki

Wieś posiada bogate dziedzictwo historyczne. Jedną z nich jest jej układ przestrzenny. Rozplanowanie zabudowy , dróg i rozłogów pól ma genezę sięgającą XIV wiecznej lokacji i jest zaliczane do najlepiej zachowanych na Zamagurzu Spiskim. Miejscowość posiada wiele cennych średniowiecznych zabytków. Należy do nich murowany, wczesnogotycki kościół pod wezwaniem świętego Stanisława Biskupa. Wzniesiono go na przełomie XIII i XIV wieku i z tego okresu pochodzi jego ogólna bryła. Jest to najstarszy zabytek architektury sakralnej na Polskim Podtatrzu. Początkowo parafia Frydman obejmowała także Dursztyn i Trybsz ( do 1769 r.) Do najstarszych elementów kościoła należą: romańskie okienko we wschodniej ścianie zakrystii, kroksztyn z rzeźbioną głową na północno – wschodnim narożniku nawy oraz portal w nawie od strony południowej. Gotycką bryłę kościoła wieńczy wieża zbudowana na planie kwadratu, zwężająca się nieco ku górze, zakończona renesansową attyką z elementami w kształcie jaskółczego ogona., pod którą do 1781 roku znajdowała się drewniana hurdycja (ganek strażniczy). Od strony północnej dobudowano kaplicę Matki Bożej Karmelitańskiej (1764 r.). Kościół w swej bryle łączy elementy architektury romańskiej, gotyckiej, renesansowej i barokowej. W ciągu dziejów odnawiany był wielokrotnie ( 1683, 1708, 1751 – 69), co pozostawiło ślad na wystroju jego wnętrza. Od roku 1986, w którym parafię objął ks. Ludwik Węgrzyn cały czas prowadzone są prace remontowe i konserwatorskie. Między innymi kościół pokryto blachą miedzianą, odnowiono ołtarze, ambonę, chór, położono nową posadzkę z ogrzewaniem podłogowym, odrestaurowano kaplicę Matki Bożej Karmelitańskiej. Wnętrze kościoła urzeka późnobarokowym wystrojem, pochodzącym głównie z XVIII w. Jednorodny zespół tworzą wykonane w latach 1751 – 1757: ołtarz główny ( przedstawia scenę zabójstwa św. Stanisława biskupa – patrona kościoła), ołtarze boczne ( Matki Bożej Szkaplerznej i – kiedyś świętego Mikołaja – dziś Ukrzyżowania) o bogatych elementach zdobniczych, dekoracyjna belka tęczowa oraz chór muzyczny. A. Skorupa podaje, że na pocz. XVIII wieku kościół posiadał cztery ołtarze, w tym dwa Matki Bożej. Czwarty ołtarz, nie istniejący, znajdował się w miejscu, gdzie dziś stoi figura Matki Bożej z Lourdes. Przed I wojną światową przywiózł ją furmanką zaprzęgniętą w parę koni z odległej Spiskiej Białej Jan Prelich z Frydmana. Do Spiskiej Białej przywieziono ją z Wiednia koleją. W czasie wymiany posadzki okazało się, że przy tej właśnie ścianie znajdowała się kamienna płyta, taka sama jak przy innych ołtarzach. To odkrycie potwierdza przypuszczenia, że brakujący czwarty ołtarz znajdował się właśnie w tym miejscu. Rokokowe są feretrony, stalle, baldachim procesyjny oraz kielichy, kadzielnica i łódka na kadzidło. Prawdziwą perełką świątyni jest ośmioboczna kaplica Matki Bożej Karmelitańskiej, ufundowana przez tutejszego proboszcza ks. Michała Lorencsa, ukończona w 1764 roku. Papież Pius VI nadał w roku 1784 „odpust zupełny” dla tej kaplicy na dzień 16 lipca. Zbudowana została na planie ośmiokąta, co było przydatne w przypadku świątyni odpustowej mieszczącej gromady ludzi przystępujących do spowiedzi i komunii świętej. Stąd w kaplicy osiem narożnych wnęk przeznaczonych na konfesjonały oraz dwustronny ołtarz pośrodku z dwustronnym tabernakulum. Dodatkowe wejścia boczne umożliwiały procesjom okrążanie kościoła. Jej wystrój jest wspaniałym przykładem stylu rokoko połączonego ze sztuką ludową. Głównym elementem ołtarza jest dwunastoramienna ozdobna gwiazda zawierająca relikwie, która przypomina rozświetloną gwiazdę jasełkową noszoną przez wiejskich kolędników. W kaplicy można zobaczyć także późnobarokowy malowany konfesjonał, XVIII wieczne obrazy przedstawiające alegoryczne sceny życia, śmierci, pokusy, grzechu i cnoty. Po zakończonej w ubiegłym roku konserwacji kaplica odzyskała dawną świetność, olśniewa pięknem i oryginalnością. Według T. Stacha istnieje na świecie tylko jeszcze jedna taka kaplica, podobna w proporcjach i zdobieniu. To kaplica królów hiszpańskich w Eskorialu pod Madrytem. Od 1640 roku proboszczem parafii był ks. J. Ratułowski, dr filozofii UJ, postać znana i zasłużona nie tylko na Spiszu, człowiek światły i miłujący sztukę. Kiedy na przełomie XVI i XVII wieku wpływy reformacji na Spiszu osiągnęły punk kulminacyjny, kościół frydmański na przeszło pięćdziesiąt lat przeszedł w ręce protestantów (1587 – 1640). Warto także wspomnieć historię frydmańskich dzwonów. W dokumentach zachowała się wiadomość o trzech, zakupionych w latach 1750- 1764 i sygnaturce z 1786. Do dziś zachował się dzwon nazwany „św. Stanisław” z 1764r., o który uderza zegar w czasie wybijania godzin. Następne dwa: „Urban” i „Mały dzwon” w czasie I wojny światowej zabrano i wywieziono w celu przetopienia ich na kule armatnie. Cała wieś z wielkim żalem w procesji odprowadzała je do pobliskiego Dębna, skąd zostały przewiezione dalej na stację kolejową do Nowego Targu. Po I wojnie światowej ze zbiórki pieniężnej zakupiono dwa nowe: jeden to „Dzwon Bracki” – nazwany tak, gdyż zakupiono go ze składek członków Bractwa Szkaplerza Świętego oraz drugi, zwany „Małym”. Obydwa zostały odlane w ludwisarni w Bielsku Białej w 1922 roku.. Przed ich wykonaniem do Frydmana przybył ludwisarz, żeby sprawdzić ton dzwonu św. Stanisława i do niego dopasować ton nowych, które miały być odlane. Głosy dzwonów są dopasowane do siebie, jak struny u skrzypiec. Tak też do „Stanisława” wykonano jeden dzwon o tonie wyższym i jeden o tonie niższym. Te trzy dziś istniejące dzwony używane są według pewnej „zasady”. Najważniejszy i największy to Dzwon Bracki (duży). Dzwoni w czasie dużych świąt lub w wigilie świąt, na Roraty i w oktawie Bożego Ciała. W pozostałe dni dzwoni Stanisław, zaś Mały dzwon używa się jako dodatkowy, nie dzwoni nigdy sam. W niedzielę na sumę dzwonią wszystkie trzy na raz. Starsi ludzie rozpoznają tony dzwonów i potrafią poznać, który z nich w danym momencie jest używany. Z ustnego przekazu wiadomo, że była jeszcze sygnaturka „Zuzanna”, zwana konającą, której używano wówczas, gdy ktoś nie mógł skonać. W tym miejscu wypada zasygnalizować istnienie we Frydmanie Bractwa Szkaplerza. W Kościele powszechnym zostało założone w roku 1757. Wtedy też widocznie powołano je do życia we frydmańskiej parafii. Z pewnością opiekował się nim proboszcz, nie posiadało żadnego majątku, jedynie składki członkowskie. Mimo kasacji w 1783, było nadal uroczyście obchodzone. Nabożeństwa brackie odbywały się przed obrazem Matki Bożej Karmelitańskiej Przyjęciu do bractwa towarzyszyła modlitwa oraz poświęcenie i przyjęcie szkaplerza. Jeszcze do niedawna można było wpisać się do księgi w czasie odpustu 16 lipca przy ołtarzu M. B. Szkaplerznej. Można domniemywać, iż budowa kaplicy Matki Bożej Karmelitańskiej była niejako następstwem rozszerzającego się tu wcześniej kultu Szkaplerza. Świętego. Warto też nadmienić, że ks. Lorencs założył także szpital parafialny. W dokumentach zachował się zapis, jakoby założył go swoim kosztem za zgodą barona Józefa Horwatha Paloscaya. Była to jedna izba z komorą. Opiekunem tego przytuliska był proboszcz. Podobne szpitale znajdowały się w Niedzicy i Łapszach Niżnych. Istniał jeszcze końcem XIX wieku. Ks. Michał Lorencs wpisał się wielkimi zasługami w dzieje frydmańskiej parafii. Rozsławił kult Szkaplerza Świętego, ufundował i wybudował przepiękną kaplicę ku czci Matki Bożej Karmelitańskiej, do której ciągnęły tłumy ludzi aby zyskać odpust zupełny nadany temu miejscu przez papieża, troszczył się o biednych i chorych zakładając dla nich szpitalik. Zasłużenie spoczął pod posadzką kaplicy w 1769 r. Nie ma jednak żadnej tablicy inskrypcyjnej o miejscu jego pochówku, wiadomo tylko, że został pochowany między ołtarzem a wejściem do kościoła. Kolejnym zabytkiem obok którego nie można przejść obojętnie jest kasztel – rezydencja Horvathów z Palocsy, wzniesiony w latach 1585 – 1590 jako renesansowa rezydencja wiejska o cechach obronnych. Charakteryzował się grubymi murami zwieńczonymi renesansową attyką oraz narożnymi wieżyczkami. Kasztel jest zabytkiem renesansowym i mimo utraty w 1910 roku dekoracyjnej attyki utrzymuje znaczenie jako reprezentatywny przykład rezydencji tej epoki. Oprócz bryły zewnętrznej, którą tworzą masywne mury z ryzalitami – basztami i wykuszami na uwagę zasługują cztery skromne profilowane portale w sieni i jeden na piętrze. W piwnicy znajduje się płyta herbowa, pozostałość po głównym portalu, a wokół budynku z trzech stron resztki wałów i fosy. Dziś kasztel jest własnością prywatną rodziny Noworolskich. Wśród zabudowań rozległego niegdyś zespołu gospodarczego towarzyszącego rezydencji, unikatowy walor zachowały XIX wieczne piwnice, opisywane już przez wspomnianego wcześniej Seweryna Goszczyńskiego. Wybudował je ówczesny właściciel kasztelu jako miejsce na przechowywanie wina. Składają się z sześciu równoległych korytarzy, po trzy na dwóch poziomach . Każdy z nich ma ponad 100 metrów długości, około 10 m szerokości i kilka metrów wysokości. Razem 600 metrów podziemnego korytarza. Do piwnic prowadzi wejście przez pawilon zwany burghauzem. Przez wieki Frydman leżący nad polską granicą prosperował dzięki wymianie handlowej, w której węgierskie wino miało swój udział. Warto je zwiedzić, gdyż stanowią jedyny tego typu zabytek w regionie. Piwniczne lochy można zwiedzać za zgodą właścicieli. Na terenie wsi znajduje się 6 kapliczek: cmentarna pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej, przy kościele – Matki Bożej Zwycięskiej, w Kamiennym Polu – Kaplica Nawiedzenia św. Elżbiety przez Najświętszą Marię Pannę ( po pożarze kościoła parafialnego od 1708 do 1715 odbywały się tu wszystkie nabożeństwa kościelne), Trójcy Świętej ( przy drodze do Krempach), świętego Jana ( przy ul Sobieskiego) i świętego Floriana ( ul Floriana). Przed powstaniem Zalewu Czorsztyńskiego we wsi znajdowały się dodatkowo dwa cmentarze: żydowski i choleryczny. Cmentarz żydowski położony był na wschód od parafialnego cmentarza grzebalnego. W czasie II wojny został częściowo zdemolowany przez Niemców, a przed budową wału wokół wsi szczątki wykopano i pochowano we wspólnej mogile na miejscowym cmentarzu. Cmentarz choleryczny znajdował się przy drodze wiodącej do Dębna przez „stary most” na Białce ( dziś ul. Nad Stawem). Był ogrodzony i miał krzyż, wykonany przez ludowego twórcę – Jana Janosa z Dębna. Istniał do momentu budowy wału okalającego wieś, dziś nie ma po nim śladu.

Dzień dzisiejszy

Wieś otoczona jest wałem obronnym o długości 2,5 kilometra i wysokości 16 metrów (w najwyższym miejscu liczy 32 metry wysokości). Wał ma chronić wieś przed falą powodziową, gdyby jezioro przyjęło dodatkową ilość wody. Od dawna odznaczała się walorami turystycznymi, w ostatnich latach odkrywana jest na nowo dzięki usytuowaniu nad Zalewem Czorsztyńskim. Dziś znajduje się w depresji, poniżej poziomu wody. Na miejscu można skorzystać z gościny w motelu Trzy Korony lub kwaterach prywatnych. W okresie letnim u ujścia Białki do Dunajca można wypocząć na polu namiotowym. We wsi znajdują się: oczyszczalnia ścieków, duży ośrodek zdrowia z apteką, biblioteka, Zespół Szkół ( szkoła podstawowa i gimnazjum); działa zespół regionalny „Frydmanianie” oraz orkiestra dęta. Turystów przyciągają historyczne atrakcje wsi, piękne krajobrazy, widok na Trzy Korony, Gorce i Tatry.

Józefa Żołądek

Page generated in 0,251 seconds. Stats plugin by www.blog.ca