Po przerwie spowodowanej pandemią na ulice Frydmana powrócił barwny Orszak Trzech Króli. Spod remizy OSP wyruszył do kościoła św. Stanisława – najstarszej świątyni na Polskim Podtatrzu. Na czele orkiestra dęta, dzieci i młodzież szkolna z nauczycielami, panie z Koła Gospodyń Wiejskich „Frydmanianki”, rodzice i inni parafianie. A tuż za gwiazdą Oni – Melchior, Kacper i Baltazar. Przywitani zostali przed kościołem przez proboszcza ks. Jakuba Adamika i ks. kanonika Ludwika Węgrzyna, następnie wprowadzeni przed ołtarz, aby w obecności wiernych na uroczystej mszy złożyć pokłon Dzieciątku. Uroczystości Objawienia Pańskiego towarzyszył piękny śpiew chóru, który powstał w parafii w ubiegłym roku.
W główne postaci kolejny raz wcielili się: Grzesiek Tynus, Piotrek Iglar i Tomek Markowicz. I nieważne, który był Baltazarem, a który Melchiorem lub Kacprem. Ważne, że Panowie w pięknych i bogato zdobionych strojach (zapewne zasługa małżonek?) zechcieli przyjąć rolę mędrców ze Wschodu i poprowadzić barwny korowód ulicami spiskiej miejscowości.
Przypomnijmy, pierwszy we Frydmanie Orszak Trzech Króli przeszedł w 2012 roku. Główną pomysłodawczynią i organizatorką była nauczycielka Maria Iglar, której zapał pozwala kontynuować to dzieło.